Ciężar dowodu przy podważaniu testamentu w ramach postępowania sądowego o stwierdzenie nabycia spadku.
Niezależnie od tego, czy w sprawie będziemy mieli do czynienia z testamentem sporządzonym w zwykłej formie pisemnej, czy też z testamentem sporządzonym w formie notarialnej, zawsze może pojawić się zarzut jego nieważności, prowadzący do podważenia testamentu. W niniejszym opracowaniu skupimy się stronie podmiotowej testatora, pomijając kwestie formalne związane z samym testamentem.
Przyjmując, iż testatorem będzie osoba pełnoletnia oraz taka, której nie pozbawiono zdolności do czynności prawnych, należy zauważyć, iż wola takiej osoby wyrażona w formie testamentu będzie korzystała z domniemania skuteczności wypływającego z treści art. 11 k.c. Nasz system prawny zakłada bowiem, iż każda osoba pełnoletnia posiada zdolność do czynności prawnych, chyba że nastąpi zdarzenie, które tej zdolności daną osobę pozbawi. Takim zdarzeniem może być ubezwłasnowolnienie. Za takie zdarzenie nie będzie jednak można uznać sam fakt choroby psychicznej. Owszem taka choroba może być podstawą do ubezwłasnowolnienia lub podważania testamentu, jednakże sama w sobie nie powoduje jeszcze obalenia domniemania wynikającego z art. 11 k.c.
Jak te rozważania i uwagi przekładają się na ciężar dowodu w sprawach w których podniesiony jest zarzut nieważności testamentu ?
Otóż zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 6 k.c. ten kto z danego twierdzenia wywodzi skutki prawne, winien to twierdzenie udowodnić. Procesowy ciężar wykazania nieważności testamentu z uwagi na stan psychiczny testatora będzie spoczywał na osobie, która takowy zarzut podnosi. Nieudowodnienie tego zarzutu lub nawet niemożność jego udowodnienia będzie oznaczać, iż testament jako korzystający z domniemania skuteczności winien zostać uznany za ważny.
Środkiem procesowym zmierzającym do wykazania wadliwości oświadczenia woli składanego przez testatora jest opinia biegłego lekarza, najczęściej specjalisty z zakresu psychiatrii. Nie można tu jednak wykluczyć, iż w danym przypadku zasadne będzie zasięgnięcie opinii neurologa, onkologa, kardiologa lub psychologa pomimo że ten ostatni nie jest lekarzem.
Wnioski opinii będą miały wpływ na rozstrzygnięcie sądu w przedmiocie objętego postępowaniem testamentu. Co jednak w sytuacji kiedy wnioski te są niejednoznaczne, wskazują jedynie na poważne wątpliwości nie pozwalając na stawianie kategorycznych tez? Przykładowo wnioski opinii mogą sprowadzić się do stwierdzenia, iż istnieją wątpliwości co do tego, czy testator w dacie sporządzania testamentu miał świadomość znaczenia swojego postępowania, czy też takiej świadomości nie posiadał. Innymi słowy, opiniujący zakłada, iż testator w dacie testowania mógł mieć oczekiwaną świadomość znaczenia swojego postępowania, ale równie dobrze takiej świadomości mógł też nie mieć. Wskazany wniosek opinii nie jest niczym nadzwyczajnym. Medycyna nie jest matematyką, a opiniowanie o stanie danej osoby bez możliwości jej przebadania, wiąże się z określonymi, dość oczywistymi ograniczeniami. Trudno takiej opinii zarzucić niezupełność, czy brak kategoryczności. Otóż odpowiedź: nie da się tego ustalić, też jest odpowiedzią na zdane pytanie, odpowiedzią zupełną i kategoryczną.
Nie powinno być jednak wątpliwości, iż w takim przypadku wydana w sprawie opinia nie stanowi wystarczającego dowodu pozwalającego zakwestionować decyzję wyrażoną przez testatora w testamencie.
Świadomość testowania nie jest tożsama ze swobodą testatora w zakresie wyrażania swojej woli – animus testandi. Swoboda testowania testatora jest niezwykle istotna, a jej brak prowadzi do oczywistej nieważności sporządzonego testamentu. Bardzo często zdarza się, iż testator potrzebuje, wręcz domaga się pomocy lub rady osoby trzeciej przy sporządzeniu testamentu. Dopóki takie działania nie zaburzają rzeczywistej woli spadkodawcy, dopóty nie można skutecznie doszukiwać się nieważności sporządzonego testamentu. Oceniana pomoc lub rada nie odnosi się do samej czynności sporządzenia testamentu. Okoliczność, iż testator został zawieziony do kancelarii notarialnej nie niweczy samego testamentu, nawet gdyby bez tego elementu, testament nie zostałby sporządzony. Istotne jest bowiem wyłącznie to, czy działania owej osoby trzeciej ingerują w sposób niewłaściwy w proces decyzyjny testatora. Tak długo jednak, jak decyzja testatora co do kształtu testamentu będzie jego świadomą decyzją, tak długo nie będzie można mówić o braku swobody w testowaniu. Jeżeli jednak ta decyzja będzie wymuszona, narzucona, to trudno mówić o swobodzie w testowaniu.
Na koniec tych rozważań warto jeszcze zauważyć, iż ocena ważności testamentu nie powinna być dokonywana przez pryzmat słuszności, zasadności, poprawności merytorycznej decyzji testatora. Analiza zagadnienia w taki właśnie sposób nieuchronnie zaprowadzi nas na manowce, albowiem zawsze powstanie wątpliwość wg jakich kryteriów oceniać ową słuszność, zasadność, czy poprawność. Każdy z nas w swoim życiu podejmuje wiele decyzji. Jedne okazują się być korzystne, inne mogą nam przynosić stratę ekonomiczną, czy zwyczajnie być dla nas niekorzystne w szerszym znaczeniu. Testament to jedna z decyzji jakie możemy podjąć i mamy tu również pełne prawo jako potencjalni testatorzy, iż nasza decyzja nie musi być tą jedyną właściwą. Kwestionowanie testamentu poprzez zarzuty nieważności warunkowane brakiem świadomości, właściwego rozeznania lub swobody, nie jest jednak sposobem na korygowanie decyzji testatora pojmowanych jako błędne merytorycznie. Testator w ramach swoich prawa, również w aspekcie testamentu ma bowiem prawo do podejmowania decyzji, które innym mogą nie przypaść do gustu. Ważne jest jedynie to, aby testator miał świadomość znaczenia swojego postępowania i był w tym postępowaniu autonomiczny.